Pójdziemy ze sobą powoli obok
Do końca wszystkiego żeby zacząć na nowo
Bez słowa i snu w zachwycie nocą
A bliskość rozproszy nasz strach przed ciemnością
Będziemy tam nago biegali po łąkach
Okryją nas drzewa gdy zajdą wszystkie słońca
I czując Cię obok opowiem o wszystkim Jak często się boje i czuje się nikim
Twoje łzy miażdżą mi serce
I upadam i wzbijam się
Ciągle chce więcej
Po drugiej stronie Na pustej drodze Tańczy mój czas
W strugach deszczu dni tona Dotykam z Tobą dna
Ktoś głaszcze mnie po włosach Nie mówiąc prawie nic
Pójdziemy ze sobą powoli obok Do końca wszystkiego żeby zacząć na nowo
W deszczu maleńkich żółtych kwiatów
W spokoju przy sobie i źródłach czasu
Twoje łzy miażdżą mi serce...
myslovitz
1 comment:
'A bliskość rozproszy nasz strach przed ciemnością...'
Uwielbiam... nic dodać nic ująć...
całuję
Post a Comment