Friday, February 29, 2008

pó(ł)ki

n a n o w o
mebluję
przenoszę okno
na inną ścianę
wzrok
Próbuję się z
ociężałymi
(umysłowo)
regałami
zmieniam ich punkt
(do)widzenia

Wednesday, February 20, 2008

nie pamiętam jak się nazywam

napewno nie pamiętasz kiedy mówił nam przy wódce
żeby wyrwać jego proste, chamskie, prostackie, popędliwe ciało z jego duszy
nie pamiętasz jak spojrzeliśmy na siebie myśląc, że jest pijany i nie wie co mówi
nie pamiętasz jak w jednym czasie mieliśmy wspólne myśli

napewno nie pamiętasz kiedy mówił nam przy wódce
żeby pozwolić mu odejść, odetchnąć i poprostu: żyć
nie pamiętasz naszych prześmiewczych spojrzeń, naszych wspólnych myśli - które jak raz degradowały go do poziomu naszego przeegzaltowanego natchnienia

napewno zapomniałeś
że piliśmy do lustra

Monday, February 18, 2008

A jak Alfabet

W jego niezapominaj-ni(c)ku
Wiele wpisów
Zielonym atramentem
Drżącą naiwnie dłonią pisanych
Wiele wpisów
U Twierdza-ją w przekonaniu: żyjmy przy jaźni
Od jutra.

Na pokład wdarła się woda
Jest post
A mój pokład (miłości) kompletnie zalany…

Sunday, February 3, 2008

Polowanie na mameluka!!!


Włóczykij przez całe swoje życie tęsknił za tym, by móc pozdzierać tablice, które zabraniały wszystkiego, co było mu miłe - teraz więc drżał z zapału i oczekiwania. Zaczął od ''PALENIE WZBRONIONE''. Potem zaatakował ''SIEDZENIE NA TRAWIE WZBRONIONE''. Następnie rzucił się na ''ZABRANIA SIĘ ŚMIAĆ I GWIZDAĆ'', a w końcu ''SKAKANIE WZBRONIONE'' poleciało daleko przez park.
Leśne dzieci patrzyły na niego z coraz to większym i większym zdziwieniem. W końcu uwierzyły, że robi to wszystko po to, aby je uratować. Wyszły z piaskownicy i otoczyły go kołem.
-Idźcie do domu, dzieci!-powiedział Włóczykij- Idźcie, gdzie chcecie!
Ale dzieci nie odchodziły, dreptały za nim wszędzie. Kiedy ostatnia tablica stanęła na nosie, a Włóczykij podniósł swój plecak, by ruszyć w dalszą drogę, nie odstępowały go nadal.
-A sio dzieci!-zawołał Włóczykij-Idźcie do domu, do mamy!
-A może one wcale nie mają mamy?- pisnęła Mi
-Ale ja nie jestem przyzwyczajony do dzieci!-zawołał przerażony Włóczykij- Nie wiem nawet, czy je lubię!
-Ale one ciebie lubią!-zachichotała Mi
Włóczykij spojrzał na milczącą,pełną podziwu gromadkę wokół swoich nóg.
-Jakby mało było tego że mam ciebie- powiedział- No, dobrze, chodźcie! Ale to się źle skończy!

I ruszył przez łąki, ponuro rozmyślając nad tym co zrobi, gdy drepcząca za nim gromadka małych poważnych dzieci będzie głodna, przemoczy nogi, lub dostanie bólów żołądka.

Saturday, February 2, 2008

THE WORLD IS A WAMPIRE

migdałowe cukierki bez smaku
najstarsi pamiętają jak byłyście kiedyś boginiami, jak sławili was i wyznawali jak wydawane z waszych gardeł przepon krtani i innych dzwiękonasladowczych dzwiękotwórczych organelli
tatuowały wtedy, skromne, lecz własne płaty, przysadki i móżdżki
wiem co mówię mam 24
pamiętam jak z samego patrzenia na was byłam na bezdechu

inie mogę przeboleć że teraz jesteście wytwórcami takiej hały: hau hau hau


nie możesz zagryźć - to nie szczekaj